Brak przestrzeni kuchennej ogranicza moją fascynację. Nie mówiłam Wam. Ale przecież każdy ma jakiegoś bzika. A ja osobiście uwielbiam...kubki. Wszelkie. Ceramiczne, plastikowe i termiczne...za każdym razem kiedy pojawia się jakaś nowa kolekcja w sklepach, mam ochotę od razu uzupełnić zapasy. Staram się jednak studzić moje zapędy, poza tym mój chłopak pewnie wyrzuciłby mnie gdybym dotarła z kolejnym kubasem w rękach. Przeglądając ostatnio moją domowę kolekcję uświadomiłam sobie, że każdy z kubków używam w innych sytuacjach, po każdy z nich sięgam kiedy indziej i kojarzę z danymi sytuacjami. Znacie to?
I tak: całuśno wąsata parka MRS i MR towarzyszy nam po pracy lub w weekendy, kiedy możemy razem usiąść na kanapie i napić się kawy, rozmawiając przy tym o całym dniu w pracy, o radościach i problemach. Nic nie smakuje lepiej :)
Kubek okularnicy wpadł w moje ręce zaraz po tym jak tylko wypatrzyłam go na sklepowej półce. Musiał być mój! I jak się okazało świetnie wkomponował się w mój czarno biały styl pokoju dziennego i to najczęściej z niego piję samotnie kawę, kiedy oglądam i czytam Wasze blogi.
Kubki z Ikei towarzyszą nam od dawna. Mamy je chyba prawie od początku naszego pobytu w Anglii i najczęściej sięgamy po nie podczas wizyty naszych znajomych.
Do more what makes you happy - z takim miłym akcentem planuję dni w weekedny. Kubek idealnie sprawdza się w przypadku zdrowych i ziołowych herbat. To dziwne...dobry cytat i od razu dzień jest lepszy...:)
Po Kłapouszka sięgam za każdym razem kiedy mam gorszy dzień. Mój chłopak śmieje się, że to mój kubek ksero, bo ja też często robię taką minkę jak ten osiołek. Ale same powiedzcie? Jak się takim oczkom oprzeć? No nie można!
Być w Anglii i podczas pierwszych tygodni pobytu nie zawitać w Starbuck's? Nie ma szans w naszym przypadku. Wpadliśmy po uszy, tak nam kawusia smakowała a przy okazji skusiliśmy się na dwa, duże i pojemne kubasy. Łapię się na tym, że zamiast używać ich do aromatycznych napojów mających pobudzić nas do działania, przeznaczyliśmy je do gorących herbat które ostatnio pijemy hektolitrami, zwłaszcza teraz, kiedy za oknem jest szaro i buro. Odruchowo sięgam po nie tuż po przebudzeniu, kiedy po omacku wczłapuję zaspana do kuchni i włączam czajnik by rozgrzać umysł przed 5 rano.
Termiczny kubek Lecha to nasza zdobycz, prosto z lotniska w Polsce. Nie mogliśmy się oprzeć jako mieszkańcy Pyrlandii i wierni kibice klubu
Primark od zawsze kusi mnie tymi kubkami. Ostatnio już prawie skusiłam się na kolejne, ale potem rozsądek wziął górę i przypomniałam sobie, że nie wolno, że nie mam miejsca i że nie ma najmniejszego sensu...ale same powiedzcie? Czyż ten nie jest cudny?:)
W mojej relacji pominęłam dwa kubki mojego chłopaka. Jeden Arsenalu i jeden Realu Madryt (znacie już 3 kluby jakim kibicuje)
Jestem ciekawa który z moich kubasków wpadł Wam w oko? Który skradł serce? Czy też macie takie wybrane do zadań specjalnych? W jakim pijecie kawę a w jakim tylko herbatę? Po który nie pozwolicie sięgnąć nikomu innemu? Czekam na komentarze :)
Ściskam
Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja jestem takim kubkowym freak'iem :D i już nie chodzi o samo kupowanie (które jest u mnie nałogowe), ale o celebrowanie picia kawy, herbaty, wody w innym kubku. Rano wolę w kwiatki, wieczorem - szary, zimą w płatki śniegu, jesienią wielki brązowy... itd itd. Nie jestem pewna, czy to całkiem normalne. Może jakiś psycholog by się wypowiedział :D
OdpowiedzUsuńzaraz się okaże że to kompletnie normalne i nie mamy się o co martwić :)
Usuńcieszę się, że nie jestem osamotniona w moich kubkowych fanaberiach
witaj w klubie
Tak jak wspomniałam, podzielam Twoje uwielbienie :)
OdpowiedzUsuńRozpacz, czarna rozpacz była jak mi się zbił taki śliczny, biały a la koronkowy i to na dodatek od Madzi mojej przyjaciółki (szerzej znanej jako M.)
W każdym razie - uwielbiam, przywożę sobie z wojaży itp ;) no z sentymentem o swoich maluszkach myślę - nie obraziłabyś się gdybym pokazała swoje?
mam nadzieję, że ten biały ala koronkowy kubas od Madzi nigdy Ci się nie zbije :):*
Usuńja nie przywiązuję dużej wagi do kubków, choć w swojej kuchni chcę mieć takie, które będą ładne wizualnie ;)
OdpowiedzUsuńwariant estetyczny-rozumiem :)
Usuńświetna kolekcja kubków :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńTeż jestem kubkowym wariatem. Co chwila nowe wpadają mi w oko i najchętniej co tydzień kupowałabym kolejna sztukę ;) Ja mam jednak dosyć duże wymagania co do ich rozmiarów. Mimo, że małe są słodkie to najczęściej wybieram wielkie kubki, w których mogę zaparzyć przynajmniej 0,4l herbaty ;)
OdpowiedzUsuńaaaa w Twoim przypadku po prostu rozmiar ma znaczenie
Usuńkubka oczywiście ;)
Kochana ileż mamy wspólnego! Po pierwsze - kuchnia to moje ulubione miejsce w domu, uważam, że to serce mieszkania i marzy mi się ogromna, wypełniona światłem kuchnia w rustykalnym stylu. Niestety podobnie jak u Ciebie moja kuchenka jest mała i totalnie nieustawna. Wiecznie coś mi spada, ucieka, nie mieści się w szafkach bo nie ma gdzie tego wepchnąć. Tym sposobem straciłam moje dwie ukochane szklanki do piwa. No ale każdy radzi sobie jak może. Muszę przyznać Ci rację z tymi kubkami - ja też je uwielbiam i też z innego piję w weekend, z innego gdy jestem sama i mam dłuższą chwilę, a z innego poranną herbatkę. U Ciebie najcudowniejszy jest ten z Kłapouszkiem - też rezerwowałabym go na gorsze dni :)
OdpowiedzUsuńMiło spotkać osobę która ma tyle ze mną wspólnego :)
Usuńżyczę Ci żeby spełniły się Twoje marzenia
życzę Ci wielkiej kuchni, dokładnie takiej jaką mi opisałaś
i oby nam już nigdy więcej nic nie przeszkadzało w gotowaniu
Widzę że jest nas więcej, i ja należę do grona zbieraczy kubków.. :))
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie :)
UsuńFajnie - masz kubek na każdą okazję! I fajnie, że potrafisz je odróżniać, no wiesz o co mi chodzi - ten na kawę z drugą połówką, ten do pokoju dziennego, te dla znajomych... Fajnie! Wtedy używasz wszystkich :)
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w tym bziku, kubki i wszelkie gadżety do kuchni to mój bzik nr 1! Sama wiesz jak jest teraz u mnie, ale i tak kubkowych akcesoriów mi się trochę uzbierało, dwa komplety kubków termicznych, dwa z Bodum, na wiosenne spacery i dwa niekapki na te zdecydowanie chłodniejsze spacery :) kubek w mućki to mój ostatni otrzymany nabytek, specjalnie do kawy do serialu. Dwa białe kubki z pingwinem i lwem morskim - nasze kubki do kawy, na nudne niedzielne poranki, czerwony wysoki świąteczny z Coffee Heaven - do herbaty z cytryną na zimniejsze dni. Czarny magiczny kubek z Ustki, do herbaty do pracy przy komputerze :) I wysoki delikatny różowy do herbatki u Sylwii :D także nie martw się, ja też mam każdy na różną okazję, nie jesteś z tym sama!
OdpowiedzUsuńCmok :*
Oh , super że jest tak nas wiele z tym " bzikiem " :) Ah mam połowę tych samych kubków co ty :P Mam kubek Arsenalu , kłapoucha , Ten co ty masz w łapki mam takie same ale 3 inne wzory :) ... I strasznie podoba mi się ten w okulary :) Widziałam go , to mój następny cel ! :):)
OdpowiedzUsuń