wtorek, 28 października 2014

Ulubieńcy października

Witajcie Kochani,
Miesiąc dobiega ku końcowi. Nie mogę uwierzyć jak ten czas szybko leci. Już za chwilkę przywitamy listopad, który mam nadzieję, że na dzień dobry nie przyniesie mi wiele deszczu, bo kompletnie nie mam ochoty na szaro burą jesień, a tym bardziej nie dociera do mnie że Winter is coming! Ciepłe kurtki łypią na mnie z szafy z wieszaka, coraz częściej zastanawiam się nad zamówieniem nowej pary ocieplanych Emu (tzw. antygwałtów dla stóp). Nie mam pojęcia jak ten czas mi przelatuje między palcami. To, że jest ciemno kiedy wstaję, z tym już się chyba pogodziłam, ale fakt, że już za chwilkę tuż po 16, za oknem zrobi się czarno, a ja będę miała znów problemy z dobrymi zdjęciami  na bloga, nie napawa mnie kompletnie optymizmem. Czy i Wy też tak macie, na myśl o zimowych ciemnościach, macie ochotę po prostu zaszyć się pod kocem?
Odsuwam teraz szybko złe myśli na bok, bo i dzisiaj wpadam aby zaprezentować Wam, co ciekawego podbiło moje serce w październiku.


Pierwszą rzeczą jest produkt Original Source. Firmę zapewne doskonale kojarzycie. Bardzo często stosuję ich żele pod prysznic i ostatnio postanowiłam skusić się na żel ala scrub do ciała w wersji zapachowej : drzewo herbaciane. Jest to mój cud miód i malina w jednym...(a raczej herbatka) Zapach oczarował mnie od pierwszego użycia, świetnie pobudza, daje powera do działania. Czy to po męczącym dniu pracy czy o poranku, kiedy potrzebuję rozkleić zaspane powieki. Nie dość że fajnie pachnie, to jeszcze dodatkowo delikatnie złuszcza moją skórę. Kupiłam go przypadkowo w Wilkinsonie. Cena tutaj to ok 1,35 funta.

Kolejną rzeczą jaką chcę Wam przedstawić, niech będzie lakier, o którym pisałam Wam TUTAJ. Red Wine od Calvina Kleina gościł u mnie dość często, praktycznie cały większość miesiąca. Bardzo jesienny odcień, ślicznie się prezentuje zarówno na krótkich jak i długich paznokciach.

Krem do rąk z Cien kupiłam w Lidlu z myślą posiadania czegoś nawilżającego, poza domem, trzymam go najczęściej w samochodzie aby zawsze pod ręką mieć krem który ukoi suchą skórę. Świetnie sprawdza się w formie szybkiego nawilżacza, usuwa suche skórki i wszelką szorstkość dłoni. Idzie zima, temperatury na dworze są coraz niższe, wszelkie odżywienie mojej suchej skóry jest przeze mnie bardzo mile widziane. Kremik polecam.

Pozostając w temacie nawilżaczy wierzę, że masełka do ust od Nivea, zbytnio przedstawiać nie muszę. Zdecydowałam się na soczysto owocową wersję blueberry i polecam ją każdej miłośniczce słodyczy na ustach. Pachnie obłędnie a przy okazji świetnie dba o moje usta. A na jaką wersję się skusiłyście?

Ostatnim z nawilżaczy ciała, jest masło do ciała The Body Shop o zapachu malin. Treściwa formuła, gęsta konsystencja, długo utrzymujący się na ciele słodki owocowy zapach...czego mogłabym chcieć więcej? Moja skóra po zastosowaniu tego kosmetyku jest nawilżona i gładka. Jaka jest Wasza ulubiona wersja masełek z The Body Shop? Lubicie je?

Far Away Gold od Avon towarzyszy mi już od dłuższego czasu  i uwielbiam kiedy znajomi z pracy zachwycają się za każdym razem kiedy jestem nim spryskana. Do tych perfum wracam zawsze wraz z nadejściem chłodnych dni. Świetnie sprawdzają się na co dzień i dodają mi pewności siebie. Zapach jest słodki ale ma w sobie niezwykłą moc którą po prostu uwielbiam. Kupujecie czasem perfumy Avon?

Woski Yankee Candle towarzyszą mi coraz częściej. Muszę się przyznać, że uzależniłam się od nich (dzisiaj kupiłam już kolejne 4, w tym 3 Halloweenowe, znacie?) . Honey Glow, miodowa kompozycja z odrobiną męskiego zapachu...czy jest w nim ukryta woda kolońska? Hmmm...mój chłopak nie używa takich wynalazków, prędzej musiałabym zapytać tatę, ale Brutalem na szczęście mi to nie pachnie hihihi. Jeśli macie ochotę w jesienny wieczór otulić się ciepłym słodkawych zapachem, polecam, zdecydowanie. Swoją drogą dużo dzisiaj u mnie o zapachach. Chyba zwracam na nie dużą uwagę wraz z nadejściem zimnych dni.

Nigdy nie lubiłam odświeżaczy powietrza o zapachu "leśnym". Swoją drogą, kto z Was pamięta czasy kiedy na sklepowych półkach były 3 wersje zapachowe: cytryna, morski i leśny? Na samą myśl o nich przechodzą mnie ciarki. Biję brawa wszystkim osobom, które przyczyniły się do urozmaicenia mojego życia i uratowały mnie przed katuszami. Teraz nie boję się spryskać pomieszczenie odświeżaczem powietrza tuż przed wizytą gości, a Warm Cedarwood nie ma nic wspólnego z lasem, drewnem i nie jest śmierdziuchem. Zapach podbił moje serce, jest lekko słodki, intensywny a ja już przymierzam się do zakupu sprayu do pościeli i świeczki. Aż mnie zemdli tej jesieni!

Znacie przedstawione przeze mnie produkty? Zwracacie jak ja uwagę na zapachy które otaczają Was w czasie jesieni? A może w przeciwieństwie do mnie wolicie nadal wersje zapachowe które przypomną Wam o wakacjach?

Jestem bardzo ciekawa Waszych komentarzy.

Ściskam mocno i już uciekam
Buziaki 

12 komentarzy:

  1. mam w zapasach jagodowe masełko nivei :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Original Source żele pod prysznic, tak pięknie pachną...;) ja też rano wstaje ciemno... wracam ze szkoły ciemno :(. Jesieni nie lubię, ale nie mogę się doczekać kiedy spadnie miły biały puszek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby jak najpóźniej bo w grudniu planuję wyprawę do pl ;)

      Usuń
  3. Original Source musi faktycznie pachnieć obłędnie, ale ten wosk to nie moje klimaty, nie przepadam za zapachem miodu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze że Yankee Candle ma tak szeroką gamę zapachów
      na pewno masz swojego ulubieńca :)

      Usuń
  4. Żele Original Source rzeczywiście pięknie pachną, ale mi nie przypadły do gustu, nie pienią się, są jakieś takie nijakie..
    A masła do ciała z The Body Shop są cudne, z resztą tam wszystkie produkty tak pięknie pachną! Uwielbiam różowego grejpfruta <3 :)
    Przy jesieni wszystko musi ładnie pachnieć, coś musi być pozytywne przy tej szarówce i zimnej pogodzie.

    Cmok :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj ten
      świetnie peelinguje i pobudza do działania!

      Usuń
  5. Z Twoich ulubiencow mialam (i nadal mam ;)), krem z Lidla, ktory uwielbiam :) Chetnie przetestowalabym to maslo TBS ;) Ja zdecydowanie zwracam uwage na zapachy i raczej jesienia nie wracam to tych typowo wakacyjnych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesień nastraja klimatycznie prawda? latem nie zwracamy na takie szczegóły uwagę
      a ja dzisiaj nawet w kwiatka się cieszę

      Usuń
  6. o tak zapach cytrynowy kostki do wc pamiętać będe dop końca swiata :D xD
    jakoś nie jestem przekonana do odświeżaczy do powietrza w sprayu. Ale skoro Ty nie byłaś, a już jesteś, to może czas na pierwszy raz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubie jak widać Ci tatuaż na zdjęciach :) To takie ładne :)

    OdpowiedzUsuń