środa, 22 października 2014

Woda oczyszczająca od Avene Cleanance

W pośpiechu mogę zapomnieć wielu rzeczy: śniadania do pracy, kluczyków do szafki, karty od bankomatu, telefonu, torebki, portfela, ba, wieczorem tym bardziej, mogę zapomnieć nakremować stopy przed snem i leżąc już w łóżku wiem, że za cholerę dupska spod ciepłej kołdry nie ruszę. Zmęczona po imprezie mogę zapomnieć włączyć przycisk aby następnego dnia z kranu leciała ciepła woda i najzwyczajniej w świecie włosy trzeba będzie umyć w czymś ala letnim. Mogę zapomnieć naolejować włosy czy zrobić wcierkę (często mi się zdarza) i mogłabym wymieniać co jeszcze mogę, ale jest jedna rzecz, której nie mogę i przede wszystkim nie chcę zapominać. I podejrzewam, że wiele z Was tutaj się ze mną zgodzi, że aby nie zmyć makijażu z twarzy, musieliby wnieść nas nieprzytomne do domu (tzw. dechy) po grubej imprezie i z amnezją następnego dnia dającą o sobie znać porządnym bólem głowy.Przy tym wszystkim, kiedy wracamy zmęczone do domu, czy to po pracy, czy późną nocą, mamy ochotę odświeżyć szybko i sprawnie twarz, zmyć z niej wszystko to, co nagromadziło się przez te kilkanaście godzin, poczuć się znów rześko i wyglądać promiennie.  W dopilnowaniu tego wszystkiego pomaga mi woda oczyszczająca z Avene Cleanance. Czysty przypadek i promocja sprawiły że 400 ml buteleczka płynu wpadła w moje ręce.


Co to za cudo? Błękitne plastikowe opakowanie zawiera w sobie wodę termalną Avene oraz laurynian glicerolu , który ma na celu zmniejszenie wydzielania sebum. Woda ma oczyszczać twarz z nagromadzonych zanieczyszczeń (czyt. całego syfu) i nawet zmywać makijaż wodoodporny (czyżby produkt idealny?)

Czy jednak aby wszystko działa, gra i buczy? yyyy....to znaczy znika z twarzy? Moim zdaniem jest bardzo dobrze. Wszystko zależy od tego czego chcecie i z jakim zamysłem kupicie  produkt. Może jednak po kolei!
 Buteleczka mimo sporej pojemności jest podręczna, dozownik nie przelewa kosmetyku, nie trzeba się więc martwić, że podczas aplikacji woda przeleje nam się z wacika. Może to nic takiego, ale nic mnie bardziej nie wpienia niż nieporęczne opakowanie z którego micel kapie i kapie i nie chce przestać, a ja potem taki konkretnie nasączony wacik mam przyłożyć do oka i tylko czuję jak coś spływa mi po powiece.Stanowczo takim dozownikom mówię nie.  W przypadku wody Avene wszystko jest w porządku, nie ma się czego obawiać, jestem w stanie nasączyć wacik bez wszelkich przed chwilą wymienionych obaw. Chwała producentowi!


Gdyby komuś zachciało się wąchać produkt, to od razu zaznaczam, że nie ma to najmniejszego sensu, bo woda nie ma żadnego zapachu, nie lepi się, nie pieni, nie jest tłusta, nie musimy wstrząsać buteleczki przed użyciem, po prostu przechylamy, nalewamy na wacik i przemywamy wodą twarz, oczy, co nam się żywnie podoba. Easy? Easy! Od razu po zastosowaniu odczuwam uczucie ulgi. Zero efektu ściągnięcia jak po maseczce z glinką kiedy nawet powieka mi nie drgnie i boję się wykonać jakikolwiek ruch. To taki żart sytuacyjny z mojej strony, ale zdarzało mi się stosować już produkty do demakijażu, które przesuszały moją skórę i twarz wołała tylko PIĆ PIĆ PIĆ! Woda Avene jest bardzo delikatna, nie podrażnia mojej cery, nie zauważyłam żadnych zaczerwienień czy krostek po jej zastosowaniu.

 Zapytacie mnie pewnie o kwestię zmywania makijażu. Dobrze radzi sobie z podkładem, niestety gorzej już z tuszami, ale do oczu od dawna stosuję już inne produkty, a wodę Avene i tak kupiłam bardziej z myślą odświeżania cery, zmywania podkładu. Czytałam wiele pozytywnych opinii na jej temat i cieszę się, że się nie przejechałam, bo nie lubię zawodzić się na czymś co miało być dobre i mi służyć.

Nie wiem czy skreślicie go przez to, że zbytnio nie radzi sobie z tuszami, ale ja naprawdę polecam ten produkt jeśli chcecie odświeżyć cerę po całym dniu, pozbyć się tłustej warstwy i wszelkich zanieczyszczeń. Warto zainwestować i skusić się na ten produkt. I nie zapominajcie nigdy o makijażu, proszę!

Sprawdzałam ceny w Polsce i za 400 ml wydajnej moim zdaniem wody, zapłacić należy ok 35 zł w aptekach internetowych.
Skusicie się? A może już znacie?


16 komentarzy:

  1. Demakijaż to podstawa. Bez tego nie zasnę, tylko raz mi się zdarzyło i bolały mnie oczy, w ogóle jakoś dziwnie się czułam. Więc demakijaż nawet jak wracam o 4 nad ranem po imprezie musi być!

    OdpowiedzUsuń
  2. znam żel oczyszczający tej firmy i jestem nim zachwycona :) wodę też chętnie wypróbuję bo po Twoim opisie sądzę, że by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. przypomniałaś mi, że miałam olejować dzisiaj kłaki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie, chocbym ledwo na nogach stala, makijaz przed polozeniem sie do lozka zmyty musi byc :) Nie znalam wczesniej ani tej wody ani marki, ale rozejrze sie i jesli gdzies wypatrze, chetnie nabede :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja miałam i bardzo lubiłam ten produkt, oczu tym nie zmywałam, ale do twarzy sprawdzał się fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pójść spać w makijażu, nigdy w życiu! Mogłabym być nie wiem jak nieprzytomna, to makijaż i tak muszę zmyć, później miałabym więcej problemów i walki z cerą na twarzy, że no way, podziękuje. 30 sekund na demakijaż mnie nie zbawi. Ja teraz już od dłuższego czasu używam z Nivea, nie zmieniam za często na inny bo moja twarz od razu dostaje wyprysków, trzymam się jednego sprawdzonego :)

    Cmok :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lubię kosmetyki Nivea
      fajnie, że znalazłaś produkty które Ci służą

      Usuń
  7. Ja lubię chusteczki do demakijażu :). Też mam tak, że w makijażu nie pójdę do łóżka:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, chusteczki są fajnym gadżetem kosmetycznym, jednak poza nimi muszę mieć jeszcze inne, silniejsze produkty

      Usuń
  8. Zastanawiałam się nad tym kosmetykiem, ale nie ma on w mojej pielęgnacji sensowengo miejsca... Do demakijażu oczu używam Garniera albo innego płynu micelarnego, podobnie jak do twarzy na pierwszy ogień, resztę domywam żelem do twarzy. Skoro nie radzi sobie z oczami, to ja podziękuję :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja używam micela i żelu ale jeszcze później lubię tak jakby tonizować twarz, oczyścić, żeby mieć pewność, że żel do twarzy zmył wszystko z mojej buźki :)
      czyli :
      najpierw micel na twarz i oczy
      potem żel
      na koniec woda oczyszczająca Avene

      Usuń