Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że Halloween już mamy za sobą i bliżej nam do świąt niż dalej, ale dzisiaj, korzystając z wolnego czasu, chciałabym jeszcze na moment, przez chwilkę pozostać w jesiennej tematyce czarownic, czaszek i dyń.
W październiku nie mogłam przejść obojętnie obok Halloweenowej limitowanej serii Yankee Candle . I mimo że nie jestem typem osoby, która obchodzi ten dzień, nie mogłam przejść obojętnie koło wystawy sklepowej i nie oparłam się nowym woskom, które łypały na mnie zza szyby. Całe szczęście! Wiele bym straciła! Bo wszelkie nowości u mnie są zawsze mile widziane.
Nie byłabym sobą gdym nie zapaliła jednej ze zdobyczy podczas zimnego piątkowego wieczoru. Za oknem jest dziś szaro, buro, deszczowo,a ja z kubkiem pysznej kawy w ręku, relaksuję się na kanapie, planuję jutrzejszy dzień, a przy okazji odprężam się przy rozchodzącym się po pokoju aromacie Witches Brew.
Napar wiedźmy bardzo mnie zaskoczył. Cieszę się, że mój węch nie zawiódł podczas wstępnych testów w sklepie i zabrałam go ze sobą do domu. Jeśli ktoś poszukuje ciężkiego, otulającego zapachu z lekką nutką pikanterii, z całą pewnością powinien się na ten wosk skusić i wypróbować.
Zapach naprawdę zaskakuje, jest zdecydowanie męski (i pewnie dlatego tak mi się podoba). Cały czas próbuje odnaleźć w nim zioło z którym mi się tak kojarzy, ale moja pamięć niestety jest bardzo zawodna.
Jeśli wywary czarownicy pachniały paczulą i ciężkimi ziołami z chęcią sama zamieszałabym w kotle w którym go uwarzono. Zapach jest intensywny, pobudza moje zmysły i świetnie komponuje się z jesienną atmosferą i ciemnością za oknem która tak niespodziewanie nadeszła. Polecam go na długie wieczory z książką i kocem na nogach na miękkiej kanapie.
Wosk mnie zniewolił, na tyle, że kilka dni temu kupiłam jeszcze jeden, na zapas i pewnie wzięłabym więcej gdyby nie zdrowy rozsądek i chęć sprawdzenia innych zapachów, zwłaszcza tych świątecznych.
Miłośniczki lekkich i słodkich zapachów, pewnie nie polubią się z tym woskiem, ale jestem pewna że Witches Brew znajdzie wśród Was wiele miłośniczek i podzielicie moje pozytywne zdanie.
Życzę Wam miłego i spokojnego weekendu a tymczasem sama zaszywam się jeszcze na chwilkę pod kocem, zamykam oczy i upajam się tajemniczą wonią w pokoju.
Znacie woski Yankee Candle z limitki Halloweenowej? Jestem ciekawa który jest Waszym ulubieńcem.
Ściskam :-)
Czyżby nowy zapach? Jeszcze go nie poznałam ;)
OdpowiedzUsuńzapach z tego co wiem, towarzyszy Yankee Candle podczas dwóch lat, ale tylko wtedy kiedy nadchodzi Halloween
UsuńByłam bardzo ciekawa tego zapachu, choć nie wiem czy bym go polubiła :)
OdpowiedzUsuńwarto wypróbować, ma w sobie coś co przyciąga
UsuńLubie takie ciezkie, meskie zapachy, wiec ten pewnie przypadlby mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz takie zapachy, zdecydowanie polecam
UsuńBardzo ładny kolor tego wosku :) Nie przepadam za ciężkimi zapachami :/
OdpowiedzUsuńtak, kolor jest naprawdę ładny
UsuńJeśli gdzieś go spotkam to na pewno wpadnie do mojego kominka ;-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że Ci się spodoba :)
Usuń