poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Foreo Luna Mini - soniczna szczoteczka do twarzy

Chciałabym dzisiaj przedstawić Wam moją małą słodką landryneczkę, która pojawiła się w mojej łazience około miesiąc temu i od tego czasu muszę przyznać, randkujemy ze sobą co dziennie, rano i wieczorem. Cukiereczek ten jest sam w sobie bardzo kuszący i ma takie wspaniałe działanie, że chyba powoli się od niego uzależniałam.
O kim mowa?  Kto wzbudził we mnie tak pozytywne emocje? To nic innego jak Luna Mini, soniczna szczoteczka  do twarzy od Foreo, która dotarła do mnie wraz z dwoma żelami do mycia twarzy, na dzień i na noc.

Jeśli zajrzycie na stronę producenta, chcąc rozeznać się bardziej w temacie, to na pewno odkryjecie, że dostępna jest w kilku wersjach: klasycznej, mini, dla mężczyzn a także luksusowej dla pań i dla panów. Nie wiem jakie macie wymagania odnośnie tego typu urządzeń, a przede wszystkim jaki jest typ Waszej cery, dlatego ja osobiście nie polecę Wam żadnej konkretnej, napiszę po porostu parę zdań na temat tej, którą ja posiadam.

Moja Luna Mini jest w ślicznym bladoróżowym jakże dziewczęcym kolorze. To ten typ różu który kojarzy mi się z moim storczykiem. Na pewno taki widzieliście nie raz.
Zapakowana była w plastikowe przezroczyste pudełko wraz z ładowarką. I tak jak szczoteczka na dobre rozgościła się w mojej łazience, tak ładowarki nie wyciągałam jeszcze z opakowania firmowego. Zapewne dlatego iż Luna Mini ma bardzo dobrą baterię i raz naładowana zgodnie z obietnicą producenta starcza nam na 150 dni użytkowania dwa razy dziennie, w sam raz na poranną i wieczorną pielęgnację twarzy. Swoją szczoteczkę używam tak jak Wam pisałam około miesiąc i do tej pory nie musiałam jej ładować.


Innymi cechami charakterystycznymi tego produktu są przede wszystkim soniczna technologia mycia. Tak jak jej konkurentka Clarisonic, Luna Mini wykorzystuje do działania fale soniczne, które działają z ogromną częstotliwością (8000/min). Silikonowe wypustki są nośnikiem fal wytwarzanych przez mały silniczek umieszczony w środku urządzenia i przenoszą je na naszą twarz wraz z pulsacyjnymi drganiami. Dzięki temu mechanizmowi możemy cieszyć się oczyszczaniem trudno dostępnych miejsc oraz głębokich warstw naszego naskórka.

W czym jeszcze tkwi fenomen tego urządzenia? Luna Mini nie potrzebuje wymiennych głowic. Stworzona jest z bardzo wytrzymałego na wszelkie uszkodzenia silikonu, dzięki czemu jest antyalergiczna, delikatna w swoim działaniu i miękka, nie podrażnia skóry i nadaje się nawet dla największych wrażliwców. Musimy jednak pamiętać, aby jej nie zniszczyć i do mycia twarzy nie używać produktów z drobinkami peelingującymi a także tych, które w składzie mają wszelkiego typu glinki czy silikony. Ponieważ nasza Luna stworzona jest ze związku krzemu, do czyszczenia jej nie wolno stosować produktów zawierających aceton, benzynę czy alkohol.

Szczoteczka jest wodoodporna więc bez zmartwień możemy zabrać ją ze sobą pod prysznic czy do wanny.

Posiada dwa rodzaje powierzchni oczyszczającej:
  • większe wypustki, które ja używam, nadają się idealnie do oczyszczania cery mieszanej i tłustej
  • mniejsze wypustki stworzone są dla posiadaczek cery wrażliwej
Sam zabieg mycia twarzy jest bardzo szybki i przyjemny. Wbudowany timer przez minutę  co 15 sekund sygnalizuje nam konieczność zmiany części twarzy którą myjemy. Jeśli jednak mamy ochotę na dłuższy zabieg oczyszczający, mamy na to 3 minuty, po tym czasie urządzenie się wyłączy. A jak używać Luny? To proste! Zwilżamy ją wodą, nakładamy żel do mycia twarzy, uruchomiamy i masujemy twarz. Do wyboru mamy dwa poziomy pulsowania (mocniejszy i lżejszy)  Po skończonym zabiegu, opłukujemy twarz wodą i nakładamy ulubiony krem. Szczoteczkę też myjemy pod wodą i odkładamy na swoje miejsce do kolejnego użycia. Czy może być jeszcze szybciej, prościej i przyjemniej?



Koniec danych technicznych i tego, co możecie przeczytać w internecie. Czas na moje prywatne spostrzeżenia. Poza tym, że uwielbiam ją za efekt wizualny i fakt, że jest bardzo poręczna i zmieści się w każdej kosmetyczce, cenię ją za wytrzymałość baterii, wodoodporność (mogę ją zabrać ze sobą pod prysznic), cichość w działaniu i przede wszystkim trwałość. Nie zużywa się tak jak szczoteczki które mają wymienne głowice z włoskami, żadna z silikonowych wypustek się nie ułamała. Stosowanie jej jest szybkie, wygodne i daje rewelacyjne efekty. Mam tendencję do przesuszonej skóry w okolicy czoła i brwi oraz rozszerzonych porów na nosie i policzkach. Odkąd stosuję Lunę Mini, pory znacznie się zmniejszyły, nie gromadzi się w nich tyle zanieczyszczeń. Uwielbiam stosować szczoteczkę rano i oczyszczać przy jej pomocy twarz z nadmiaru sebum po nocy. Od razu czuć różnicę. Moja twarz jest świetnie przygotowana do makijażu, mniej świeci się w dzień.
Być może miesiąc to za mało dla niektórych z Was by wydać opinię o jakimś produkcie. Sama jestem zszokowana , że już  teraz, po tak krótkim czasie mogę napisać tylko w pozytywach o Lunie Mini. Moja cera bardzo polubiła tą szczoteczkę, a z tego co czytałam u wielu osób potrafi ona zdziałać cuda!
Jedynym poważnym minusem może być zapewne cena. Nie jest ona niska. Z tego, co sprawdzałam w Polsce szczoteczka dostępna jest w sieci drogerii Douglas w cenie online 499 zł. 500 zł to wydatek spory, Luna Mini jest jednak inwestycją na lata. Od producenta otrzymujecie 2 letnią gwarancję plus 10 letnią quality, dzięki której w przypadku jakiegokolwiek defektu, możemy kupić ją 50 % taniej. Poza tym tak jak wspomniałam wyżej, przeznaczając pieniążki na Lunę, nie musicie martwić się, że za jakiś czas, będziecie musieli kupić zastępczą głowicę. Sprawdzałam koszty w przypadku Clarisonic i taka wymienna szczoteczka to koszt 100 zł...Finansowo stawiam więc na Lunę.

Kochani, dajcie mi znać, czy używacie tego typu urządzeń do pielęgnacji twarzy. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii na ich temat.
Ściskam







13 komentarzy:

  1. Widziałam już u kilku dziewczyn te szczoteczki ale się zastanawialam jak one dzialaja. Bardzo podoba mi się Twój post. Sporo pracy w niego włożyłas ale jest naprawdę wartosciowy. I ci najważniejsze Twoja opinia, bardzo cenna.
    Sama używam póki co tylko żelu do mycia twarzy ze szczoteczką z Garnier. Jestem zadowolona z efektu. Oby tak zostało ;-)

    www.other-than-pink.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słyszałam o tym żelu, może kiedyś też z ciekawości wypróbuję, żeby móc opisać tutaj coś tańszego :)

      Usuń
  2. ee dobrze wiedziec o tej szczoteczce, super post :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o niej wiele pozytywnych opinii ale cena mnie po prostu kładzie na kolana póki co mogę pozwolić sobie na jej ręczny zamiennik za 5 zł 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cena niestety nie jest niska ale moim zdaniem to inwestycja na życie
      jeśli jesteś zadowolona z zamiennika za 5 zł, pewnie ! cieszę się :)

      Usuń
  4. Kusi mnie ale po miesięcznych przeżyciach z ClarisOnic ktora spowodowała wysyp na mojej twarzy boje sie kupic jakakolwiek szczotkę skoro moja skora tak reaguje na masaż jaki wykonuje szczotka podczas mycia :(((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jestem bardzo ciekawa czy zadział tak masaż i pulsacje czy może włos szczoteczki. Ja cieszę się bo u mnie silikonowe wypustki bardzo dobrze się sprawdzają i nie podrażniają twarzy

      Usuń
    2. A nawet nie pomyslałam, ze to mogła spowodować sama szczoteczka, no ale nie zmienia faktu, ze używając jej tylko dwa razy w tygodniu obsypało mi całą buzie. Kupiłabym Lune ale jesli sie tak samo nie sprawdzi gorzej z jej sprzedażą bo nie wymieni się wypustek na nowe :(

      Usuń
    3. no tak, rozumiem Cię doskonale, to nie jest mały wydatek
      chciałabym bardzo żeby się u Ciebie sprawdziła

      Usuń
  5. Ojej ale rzetelna recenzja kochana ! Chyba się skuszę na ten gadżet 😊 musze nadrobić zaległości na blogu ! Cudowny 😊 świetna robota 😊 buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, koniecznie nadrabiaj bo bardzo podoba mi się Twoja praca!
      dziękuję, że zawitałaś u mnie
      buziaki :*

      Usuń
  6. https://www.foreo.com/pl/luna-mini?id=1094 czy to ten sam produkt? bo widze ze tu kosztuje 399zł wiec korzystniej niz w douglasie:) a sie nad nia zastanawiam :D

    OdpowiedzUsuń